wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku! ♥

Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku! By rok 2014 był dla Was równie cudowny, bądź nawet lepszy niż 2013. Chciałabym Wam podziękować za to, że ze mną jesteście, że czytacie moje wypociny :)

Gdy zakładałam bloga nie myślałam, że będę w stanie dostać się do tak dużej ilości osób. Sądziłam, że będzie Was 5-10 nie więcej. A jednak... Jest Was aż 47!!

Najlepszym "udogodnieniem" jakie mnie w życiu spotkało to właśnie psiaki. Jednak to Coda zmieniła moje życie diametralnie. Z jej powodu wciąż pogłębiam wiedzę kynologiczną i mam możliwość spotykania się z takimi fejmami jak Patrycja Kowalczyk. 

Po tym roku chciałabym również podziękować Zuzi, właścicielce Rockiego, która dzieli ze mną pasję. Dogaduję się z nią jak z nikim innym. Pomagamy sobie nawzajem w psich sprawach. Taka przyjaciółka to skarb ♥



A i jeszcze jedno!! >>KLIK TUTAJ<< FILMIK JUŻ GOTOWY ♥

To mój ostatni już post w tym roku. Dziękuję za wszystkie komentarze, to one mnie motywują do dalszej pracy. Jesteście kochani ♥

Wycałujcie Psiaki :)

47 postów i 47 obserwatorów... Przypadek ? Nie sądzę :)

DISNEYLAND ♥

Wczoraj byłam w Disneylandzie w Paryżu. Na początku doszłam do wniosku, że nie chcę jechać, bo nie będę mogła zabrać dziewczyn. Po jakimś czasie wpadłam na pomysł, by zabrać je ze sobą, jednak szybko zrezygnowałam. Byłby to dla nich zbyt duży stres. Po namowach rodziców zgodziłam się, a Coda i Lady zostały pod opieką mojej mamy i babci. Nie widziałam ich przez 12 godzin... To był nasz rekord! Zazwyczaj nie widzę C&L przez max. 6 godzin (bo szkoła :( ). Obiecałam sobie, że muszę im to jakoś wynagrodzić. Bawiłam się na prawdę super, ale nic mnie nie zaskoczyło, gdyż był to już mój drugi raz w tym samym miejscu i trzeci raz ogółem w Disneylandzie. Wiedziałam co chcę im kupić. Od jakiegoś czasu marzyły mi się jakieś porządne, odjechane miski na wodę. Weszłam do sklepu, powęszyłam trochę i znalazłam!

Miski są twarde i ciężkie, nie ma opcji by je przewrócić, lub by psi pysk je podniósł (Coda ma skłonności do "kopania" w misce po napojeniu się, a disneylandowa miska ani drgnęła). Do spodu mają przytwierdzoną gumę, która zapewnia antypoślizgowość produktu. Z poprzednimi miskami na wodę miałam mały problem, gdyż za każdym razem musiałam mocno ciągnąć, by je podnieść, ponieważ przyssały się do podłogi. Te mogę spokojnie i bez trudu podnieść. Jedyny minus, który mnie martwi, to nadruk. Nie jestem pewna jak długo wytrzyma.

Oto miska Lady:


A to miska Cody:


Dziś nakręcamy filmik, który ukaże się na YT już dziś w nocy :)

sobota, 28 grudnia 2013

Francuskie pieski ♥

Hmm... Co tu dużo mówić? Tytuł mówi sam za siebie... Mi zawsze określenie "francuski piesek" kojarzyło się z Shi Tzu leżącym na czerwonej poduszce z aksamitu... Wiem, dziwne :) Ale post nie o tym...

Codziennie rano wychodzę z Lady i Codą na spacer do parku. Park ten jest duży i nierzadko można spotkać tu właścicieli z psami. Wszystkie psiaki mają "wybitne" imiona, przy każdym wyraźnie słychać literę "R" i to jeszcze taką fRRancuską :) m.in. : Hector (czyt. Ektor), Marten (czyt. Martą), Rod (czyt. Ro) itd. Byłam bardzo zaskoczona, iż większość osób w Belgii ma Beagle! Ta rasa potrzebuje dość dużo ruchu, a większość właścicieli to zapracowani po uszy biznesmeni... ale cóż.
Na chwilę obecną naliczyłam 2 Shi Tzu, 7 Beaglów, 2 Samojedy, 1 Basseta, 3 Owczarki Belgijskie i 1 szczekającego, białego Chihuahua, podobnego do suni w filmie "Chihuahua z Beverly Hills" :) 

Wbrew pozorom belgijska policja to patrioci :) WSZYSCY Policjanci posiadają u swego boku Owczarka Belgijskiego Malinoisa :) Widziałam nawet papisia na straży ♥

Uwaga!! A teraz nowość!! CODA SIĘ ZMĘCZYŁA!! :) Biegając przez 1,5 h razem z Beaglem, również papisiem :)


A co powiecie na filmik? :) 

Jest progress, może będzie filmik. Jeśli chcecie ;)

Pozdrawiamy :*

wtorek, 24 grudnia 2013

Prezenty ♥


Niestety nikt nie zgadł cóż to być może, więc teraz zobaczcie:

 Dla Cody czarna piłka ażurowa:


i zabawka KONG Wubba Rabbit z piszczącą piłką w środku.


Smaki i pastę do KONGa.

A dla Lady zabawkę Skinnieeez - lisa :) 

Pierwszy raz od wielu tygodni widziałam, że ma z czegoś taką radochę! 


I również smaki i KONGową pastę. 

A Wasze zwierzaki co dostały? :)


Za 2 godzinki prezenty ♥

Po przebudzeniu postanowiłam porobić kilka świątecznych zdjęć i komix :) Niestety aparat zawiódł (nie naładowałam baterii) i zdjęcia są zrobione telefonem, co wyjaśnia fatalną jakość. 


A tu zdjęcia rozrabiaki, która dziś postanowiła rozgryźć (dosłownie) na jakiej zasadzie działa zamek błyskawiczny w klatce i w torbie na smaki. Taaa... zostaw BCka samego na 10 min.



Nasz aktualny status : w oczekiwaniu na prezenty!! :)
 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Święta, święta nad świętami! Szczekaj, szczekaj, zaszczekaj z nami!

Na samym początku posta, chcę życzyć wszystkim dwu- i czworonogom 
zdrowych, zwariowanych Świąt! Dużo prezentów i jedzenia :)


Dziś byłam odwiedzić duży sklep zoologiczny, gdzie zakupiłam podwójne, ciemno różowawe posłanie dla dziewczyn z motywem kości i "sławnych" wąsów (moustache), oraz prezenty świąteczne. Zgadujcie, co to może być ;) 

Podpowiem, że są to zabawki. Dla Lady firmy Skineeez (jaki zwierz?), a dla Cody jedna KONGowa zabawka (jaka?) , a druga-piłka, ale jaka ? :)

Jutro dam Wam odpowiedzi i zdjęcia ♥


sobota, 21 grudnia 2013

Już na miejscu!!

Wyjechałyśmy z tatą dziś około 8:00 rano. Sunie całą drogę jechały w klatce, w celu większego spokoju w czasie jazdy. Zrobiliśmy 4 postoje na suniowe "siku". W sumie jechaliśmy około 11 godzin. Na miejscu rozpakowaliśmy się i poszliśmy na spacer. Wszędzie chodniki.. 0% trawy. Jednak to nie przeszkadzało dziewczynom w załatwianiu potrzeb. Wsiury przyjechały do dużego miasta!! :) Jutro czeka nas trochę zwiedzania i wyniuchiwania parków. Teraz będę mieć multum czasu dla psiaków, a co za tym idzie- czas na sztuczki, zabawę i nowe komendy!! :)

A oto pierwsze zdjęcie z seminarium:


czwartek, 19 grudnia 2013

Świąteczne e-zakupy i plany świąteczno-sylwestrowe.

Jakiś czas temu postanowiłam zmienić karmę Lady i Codzie. Po kilku dniach wybrałam kanadyjską karmę firmy Orijen. Karma ta jest niebywale droga, o ile nie najdroższa w Polsce, ale trzeba powiedzieć, że jest warta swojej ceny. Dla Lady wybrałam 6.8 kg z czerwonego mięsa tj. bawół, a dla Cody 13 kg z kurczaka, świeżych ryb i  jaj kur z wolnego wybiegu, czyli Papisiową :3 Składa się z około 80% mięsa, a pozostałe 20% to owoce i warzywa. Royal Canin im się "znudził", więc oddaliśmy do schroniska. Zostawiłam z jakieś 0,5 kg RC, by zmieszać im z Orijenem w celu przyzwyczajenia dziewczyn do nowej karmy. W tym samym sklepie zamówiłam także kilka paczek Let's Bite'ów i składaną miskę na podróż. Orijenowa karma przyjechała do nas w opakowaniach próżniowych, widać było, że zawierają one niesamowitej jakości żarełko :)




W kolejnym e-sklepie (oczywiście zooplusie, bo to kluczowy punkt internetowych zakupów :)) zakupiłam zaufaną mokrą karmę firmy BOZITA wersja Junior dla Cody, a dla Lady BOZITkowe (co ciekawe!) jedzenie z renifera :D Po sześć sztuk dla każdej. Dodatkowo wzięłam "na spróbowanie" pasztet w tubkach firmy TubiDog o smaku łososiowym i wątróbkowym po 3 z każdego rodzaju.



Odwiedziłam również sklep Super Dog, gdzie kupiłam po obroży dla każdej. Dla Cody różową z owieczkami, a dla Lady różową z osiołkami. Będzie to dla nich prezent na Święta :)





W sobotę wyjeżdżamy do Belgii na Święta, a wracamy dopiero na końcu stycznia. Będę tam poświęcać około 12 godzin dziennie na zabawy i tresurę! :) Cieszę się niezmiernie. 
W Belgii mieszkałam 6 lat temu, tam Lady spędziła pierwszy rok swojego życia, tam rozkręciła się moja kynologiczna pasja. Wiążę z tym miejscem niesamowite wspomnienia. Nie daleko mojego miejsca zamieszkania znajduje się sklep zoologiczny, który jest bogato zaopatrzony w przysmaki ze wszystkich zakątków świata! 

wtorek, 17 grudnia 2013

Semi-relcja ♥

Dawno mnie tu nie było, ale wypadałoby się pochwalić co i jak po seminarium :)

Sobota... Pobudka jak najwcześniej rano, potem dłuuugi spacerek, a następnie "lekkie" śniadanie, czyli połowę michy mniej. Dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że zajęcia będą odbywały się w remizie strażackiej (suuper!)  :) 
 Rozłożyłam klatkę, zapoznałam się z innymi uczestnikami i ich psiakami. Psy były różne, od mniejszej wersji Jacka Russela, po ONka giganta :) Czekaliśmy na Patkę, która spóźniła się o parę minut z powodów GPSa. W ten dzień ćwiczyliśmy chodzenie przy nodze, wiewiórkę, zmiany pozycji i wyrabialiśmy BCkowe mięśnie :)
Po kilku próbach szło nam naprawdę ładnie! Klikerek czyni cuda ;3

Niedziela... Rutyna poranna ta sama co w sobotę :) Na miejscu zdecydowałyśmy się, by poćwiczyć kilka sztuczek. Zaczęłyśmy od pokazywania języka, co jest dość trudne, gdyż trzeba mieć niesamowity refleks i tylko klikeromaniak jest w stanie temu podołać. Drugą sztuczką było wchodzenie na jedną nogę, przy czym wciąż nad tym pracujemy z powodu małej równowagi u Cody. Trzecią sztuczką było wkładanie miski w miskę, co również jest w trakcie tworzenia. Na końcu skupiliśmy się na kształtowaniu, co wychodziło nam wręcz znakomicie! :) 

Patka i inni uczestnicy stwierdzili, że Codulczak ma kocie łapy i jest słodka♥

W dalszym ciągu pracujemy nad sztuczkami i obi. Postaram się już nie długo (raczej w weekend lub poniedziałek) skleić jakiś filmik. Niestety ja zdjęć nie robiłam, ale fociła znajoma organizatorki, więc tak źle nie jest. Zdjęcia powinny się tu znaleźć przed świętami, gdyż w dalszym ciągu na nie czekam.

Póki co będę wklejać inne obrazki :)

czwartek, 12 grudnia 2013

Już niedługo semi! ♥

Za kilka dni czeka nas seminarium z Patką! Od dwóch lat moim największym marzeniem jest spotkanie Patrycji na żywo... Widziałam ją kilka razy na DCDC, jednak chciałabym z nią wymienić kilka słów. W pierwszy dzień semi (sobota) chcemy podszkolić się głównie z obedience. Wyrobić Sorinową motywację chodzenia przy nodze, nauczyć się zmieniać pozycje tak błyskawicznie jak Zołczak i reagować na polecenia z Madlenkowym speed'em . Drugi dzień (niedziela) chcemy spędzić na sztuczkowaniu. Mam maaasę pytań, ale kto pyta- nie błądzi :) Może pojawi się nowy filmik (ogarnęłam w końcu MovieMaker na moim laptopie) z oczekiwanym progressem :) i oczywiście duuużo nowych zdjęć!!! Jesteśmy już zaopatrzone w przysmaki. Tym razem stawiamy na Let's Bite Chicken Chips, Chicken Breast i Duck Sticks. Naszym faworytem są jednak te pierwsze :) 

Jednym słowem: 
Czeka nas kolejny weekend wcinania smaków i wpajania wiedzy do Borderowej mózgo-czachy :) 

Wygrałam ostatnio konkurs w Psiastkarni Pookies Cookies. 4 opakowania psiastek z zimowej kolekcji. Powinny przyjść jutro lub w przyszłym tygodniu. Wystawimy recenzję na ich temat. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej szkoli się na "mokrych" smakach, ale ciacha będę dawać za jakieś prostsze komendy. 

Po naszym (ja+Coda) powrocie od Zuzi przy wejściu do ogrodu powitał nas głośny pisk Lady. Dziewczyny nie widziały się tylko 2 dni, a ich radość była nie do opisania. Było wąchanie, całowanie, zabawa, gonitwa, z następnie zmęczone położyły się razem na jednym posłaniu zasnęły. Byłam pod ogromnym wrażeniem!

a tu łapcie papisia ;3








niedziela, 8 grudnia 2013

Kwintesencja weekendu :)

Weekend uważam za jeden z lepszych. Coda zachowywała się należycie. Porobiłam zdjęcia, spadł śnieg, jest grudzień, już niedługo święta... i można tak wymieniać. Najlepiej powinny to opisać zdjątka i długo wyczekiwany filmik :) Jestem dumna z kolejnych postępów Cody. Dowodzi to, że wcale nie jestem taka zła, jako przewodnik Borderka. Mała w godzinkę opanowała sztuczkę ze stawianiem łapek na moje stopy i chodzeniem ze mną w przód i w tył. ;3

Ok, ok już Was nie męczę tymi postami, macie tu link do filmiku :)


Jak myślicie, który psiak wypadł lepiej? :) 

Druga część śnieżnych zmagań :)

Dziś pogoda była dość zmienna, raz słoneczko, raz chmury...
Wybrałyśmy się rano na zdjęcia i frisbowanie. Było super! Co prawda było trochę szarpania, by Rocky oddał frisbee, ale nie zmieniło to mojego nastawienia do dnia dzisiejszego. Za chwilkę zaczniemy przygotowywać  filmik i o ile "wujek YouTube" pozwoli wstawimy go jak najszybciej. :)










sobota, 7 grudnia 2013

Pierwsze zdjęcia w śniegu :)

Oto ląduje w Waszych łapkach pierwsza porcja zdjęć z lasku :)

Warunki są masakryczne... Zimno, mokro i ogółem wichura.. 










Zabawy szczylków :)




Psiakowy weekend rozpoczęty :)

Już jesteśmy!! :) 
Po dłuugiej drodze dojechaliśmy wczoraj około 19. Były małe problemy, m.in. śnieżyca, lód, zasypane mosty, zamknięte drogi... Przez co mieliśmy przeszło godzinę spóźnienia. Dotarłyśmy, rozpakowałyśmy się i już po godzinie poszłyśmy z Zuzią, Rockim i Ernestem na spacer. Ernest i Coda polubili się od razu, a relacja między Rockim a Codulczakiem potrzebowała trochę czasu, jednak już jest bardzo dobrze! :) Dziś czeka nas śnieżna sesja i kręcenie filmiku. Zobaczycie jak sprawdzimy się w roli treserek w warunkach ekstremalnych, tj. porywisty wiatr, dużo śniegu i inne. 


Kilka dni temu zrobiłam szarpaki dla Cody i Rockiego. Psiakom się spodobały, co bardzo mnie cieszy. Sprawdzimy dziś ich wytrzymałość i jakość w jakże trudnych warunkach :)

To pierwsza zima Codulki ♥
Jest bardzo pozytywnie nastawiona do śniegu. W końcu nic nie cieszy tak, jak zabawa w łopatę i wcinanie śniegu podczas biegu, no nie? :) "Przecież znacie te uczucie człowieki!!" :)

Skoro w najbliższym czasie będzie dużo nowych zdjęć, to macie tu staroć z przedwczoraj :)


piątek, 6 grudnia 2013

Mikołaj!! :)

Życzymy wszystkim czytelnikom bloga wspaniałego, psiego dnia. Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o prezentach dla swoich podopiecznych :) Lady dostała dziś wędzone kurze łapki i kość, a Codulczak 3 paczki serowych Let's Bite'ów. 

Dziś wyjeżdżamy do Zuzi i Rockiego !! Czeka nas długa podróż, ale pewnie będzie warto. Nic nie jest tak cudowne, jak spędzenie psiego weekendu na sztuczkach, frisbee i spacerach z najlepszą koleżanką :) Na wyjazd już się spakowałyśmy, przy czym Coda o 01:00 postanowiła poszukać frisbee w walizce i wyrzuciła z niej moje ubrania. Jak znalazła jedno, to wskoczyła mi do łóżka i zachciało się Małej zabawy... Życie z Borderkiem... taaa... :)


sobota, 30 listopada 2013

Wystawa w Świebodzicach.

5:00- budzik... Łóżko prosi, bym jeszcze została... Jeszcze na chwilę... Jednak Coda, gdy usłyszy początek piosenki For Whom The Bell Tolls automatycznie wskakuje mi na kołdrę i rozpoczyna akcję "Liż pańcię do momentu powstania". Pierwsze co - witaminki, potem spacer, następnie oczekiwanie na mojego chłopaka i dziadka, który odgrywał dziś rolę szofera. Po 6:00 wyjechaliśmy z mojego miasta. O 8:45 byliśmy już w Świebodzicach. Podróż minęła spokojnie, Coda 50% jazdy spędziła na spaniu, a drugie 50% na konsumowaniu zawartości KONGa. 

Rozłożyliśmy się na miejscu obok Spanielowatych (powspominałam troszkę szczenięce lata Lady). Przeszło godzinę próbowałam ogarnąć szatę małej, przy czym nie do końca mi się to udało. Później zapoznałyśmy się z ringiem, konkurencją i innymi psiakami. Następnie przerwa na siusiu i oczekiwanie na naszą kolej. Zmienili nam sędziego. Wszyscy sędziowie na wystawie pochodzili z Irlandii. Nasz sędzia był wyjątkowo uśmiechnięty. Było to aż podejrzane.  Weszłyśmy na ring wraz z sunią z hodowli Forplay (jedna z czytelniczek bloga - Justyna miała rację, gratulację za dobry kierunek węszenia :) ). Coda była jakoś bardzo rozproszona. Jednak lokata 1/2 i ocena W.O.  Nie udało nam się dostać BB'a, bo sędzia straszliwie czepiał się Codulczakowych uszu, że zbyt oklapłe, że powinnam jej je podwiązać i jak tego dokonam, to mała będzie idealna. Ona ma dopiero 5 miesięcy, ma jeszcze czas na takie sprawy! Ale sędzia to sędzia, z takimi się nie dyskutuje. Jest jak jest, jestem z tego dumna. Już za tydzień do Zuzi, a jutro czeka nas Obi!! :)
 



Szczenięce lata Lady  ;3

niedziela, 24 listopada 2013

Mokro, brudno... ale na spacer iść trzeba :)

Byliśmy dziś na obrzeżach naszej miejscowości, u babci. Rodzinka poszła rozmawiać, pić kawę i zajadać ciacho, a ja wraz z Codą poszłyśmy by troszkę się rozerwać. Szłyśmy może 1 km, przy czym na tym krótkim odcinku znajdowały się może dwa domki na krzyż. Byłam zaskoczona, że było tam aż tak cicho. Standardowo przy domkach stróżowały ONko podobne psiaki. Ale mniejsza o to, znalazłyśmy się na ogroooomnej, całkowicie opustoszałej łące. To był cudowny widok dla borderkowego właściciela i samego BC :) Wyciągnęłam własnoręcznie zrobionego szarpaka i bawiłam się z Codulczakiem, po czym porobiłam kilka fotek. Ręce mi zamarzły, a Codzie jeszcze było mało, Więc zaczęłyśmy obikować. Później znów zabawa szarpakiem. Rzuciłam go ciut za daleko i wpadł w wysoką trawę. Mała za nim pobiegła jednak nie przyniosła. Zważając na to, iż to druga (zaraz po frisbee) ulubiona zabawka dzieciaka weszłam w chaszcze i szukałam jej ponad 5 min. buty przemokły do suchej nitki, ale czego w końcu nie robi się dla piecha? Wróciłyśmy z powrotem do babci, całe brudne i mokre, oficjalnie ogłaszam- DOPIERO DZIŚ POCZUŁAM JESIEŃ :)