Nasza majówka nie zapowiadała się zbyt ciekawie. Los wróżył nam lenistwo, brak seminariów, wystaw czy innych imprez, aczkolwiek okazało się, że jest to jeden z lepszych okresów tego roku.
Łącznie w czwartek oraz piątek przespacerowałyśmy dobre 40 km. 1 maja wybrałyśmy się na działkę babci, na grilla oraz w celach socjalizacyjno-towarzyskich. Coda oraz Lady wybiegały się trochę, jednak po kilkunastu minutach szalonego biegu trzeba było je przypiąć, ze względu na bezpieczeństwo zarówno psich nosów jak i kiełbasek :)
Nie miały z tym najmniejszego problemu ;)
Piąteczek okazał się dniem ciekawszym. Wybrałyśmy się na spacer organizowany przez właścicielki Gajki oraz Kory, który miał miejsce w okolicach Głubczyc. Po 10 pojawiłyśmy się na miejscu Coda miała czas, by się zaaklimatyzować i odpocząć po nielubianej jeździe samochodem.
Po jakimś czasie zaczęli zjeżdżać się uczestnicy spaceru wraz z podopiecznymi i ogarniętą grupą ruszyliśmy ku "przygodzie"!
Tereny były przepiękne, a towarzystwo psiarz, czyli najlepsze pod słońcem :)
Pogoda - moim zdaniem - była w sam raz na długi spacer, nie było upału, czy też mrozów. Coda (najmłodsza z grupy) była lekko aspołeczna, próbowała dorównać starszym, ale skończyło to "pościgiem" za maluchem :)
Mieliśmy okazję podziwiać piękno na granicy polsko-czeskiej. Otaczające nas wtenczas pola, lasy, czy też zbiorniki wodne nie są dla mnie i Cody codziennością. Bardzo podobał mi się spacer z psem na takich terenach.
Natknęliśmy się na kilka trudniejszych wejść i zejść. Mijaliśmy także lisią norę i "wystrzyżone" przez bobry dolne partie drzew. Nic jednak nie sprawiało psiakom takiej frajdy, jak beztroskie bieganie w zieleninie :)
Mój krokomierz ocenia ten spacer na jakieś 14 km... Ale czy ja wiem... Tak, czy inaczej część z nas została na ognisku. Miałam czas na załapanie kilku wskazówek dotyczących zachowań psów.
Ogółem bardzo pozytywnie odbieram to wydarzenie i jestem otwarta na takie propozycje w przyszłości.
Super! ;) My także dużo spacerujemy w majówkę, w końcu czas wolny nie powinien się marnować!
OdpowiedzUsuńAle fajne miejsca do biegania :D My też mieliśmy zamiar spędzić ją aktywnie, ale nie za bardzo to wyszło. :/ Moge wiedzieć jakim aparatem focisz? Zdjęcia cudowne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Są robione Canonem EOS 600D
Usuńw przyszłości planuję właśnie zakupić canon EOS 600D :)
UsuńNo to faktycznie aktywna Majówka :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są piękne! :)
Super spacerek ;D a większość psów kojarzę :D
OdpowiedzUsuńJeku ! Macie świetne tereny ! *.*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ;) My nic nie robiłyśmy w majówkę brak pogody tylko trochę "kwadrat" poćwiczyłyśmy ^^
Skaczą w tej trawie jak króliczki;p Takie spacery są super:)
OdpowiedzUsuńJaki kilometraż! 40! Super! :)
OdpowiedzUsuńFotorelacja też rewelacyjna :) Jak wszystkie bez wyjątku razem wariują!
O tych pięknych terenach nawet nie wspominając... :)
Zazdroszczę, musiałyście obie być zmęczonem po takim łażeniu, ale i tak na pewno wszystko wam się odpłaciło. Piękne widoki oraz psiaki :*.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Hania&Fiona
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
Ale fajny taki spacerek w grupie :D
OdpowiedzUsuńMam pytanie dot. Cody, czy brałaś ją z hodowli znajdującej się Gostyninie lub w miejscowości Bolesławów?
OdpowiedzUsuńOwszem, właśnie stamtąd :)
UsuńUwielbiam takie spacery! Widać, że psy były szczęśliwe :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, szczególnie trzecie :D
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, majówka udana :D
Obserwuję :)
Ola i Piano
Super ci wyszły zdjęcia i cię podziwiam,oraz proszę o wejście na mojego bloga prawdziwe przygody chrupka i go ocenienie
OdpowiedzUsuńPiękny psiak! Czytałam ostatnio o tej rasie na https://psiedszkole.pl/rasy-psow-border-collie/ i strasznie kusi mnie zakup psiaka w hodowli:) Wiem, ze to wymagająca rasa, ale myślę, że sobie poradzimy. Nasz Owczarek jest bardzo ułożony i grzeczny :)
OdpowiedzUsuń