poniedziałek, 11 listopada 2013

O wszystkim i o niczym.

Dziś byłyśmy na spacerze, na polach, by posztuczkować i poobikować. Po raz kolejny sprawdziła się psia teoria "im bardziej śmierdzi, tym lepsze". Gdy wchodziliśmy już w bardziej ucywilizowany koniec miasta Coda doszła do wniosku, że zrobi sobie maseczkę z... Tak, właśnie z tego. Biały kołnierz zbrudził się doszczętnie, więc trzeba było iść się wykąpać. Codula dobrze znosi kąpiel. Jednak, gdy już ją wyciągnę spod prysznica dostaje bzika. Zaczepia Lady, podgryza ją, biega po całym domu, wpada w poślizg na każdym zakręcie... Jednym słowem coś jej odbija do psiego móżdżka.

 Mokry Codulczak ;3

Już nie długo spełni się moje największe marzenie!! Wybieramy się na seminarium sztuczkowe z Patrycją Kowalczyk!! :)

Od 14 do 15 grudnia będziemy w Mysłowicach uczyć się pod okiem tej wybitnej Pani :)

2 komentarze: